W poprzednim wpisie myślę, że dość wyczerpująco napisałam jakie osoby kwalifikują się na odczulanie, gdzie szukać pomocy a także na czym polegają testy wstępne kwalifikujące do leczenia. Teraz należałoby przejść do sedna 🙂
Metoda ultra-rush
Ultra-rush to metoda odczulania na jad owadów błonkoskrzydłych (osa, pszczoła, szerszeń, trzmiel) w systemie ultraszybkim. Jest to immunoterapia alergenowa. Polega na podawaniu rozcieńczonego jadu podskórnie (w formie zastrzyku) w coraz wyższych dawkach co 20-40 minut. (Pszczoła podczas użądlenia dostarcza około 50-140 mikrogramów jadu, dlatego ważne jest aby zaraz po użądleniu wyjąć żądło – gdyż jadu dostanie się pod skórę mniej. ). Do kliniki należy udać się jeden dzień wcześniej, otrzymuje się leki antyhistaminowe w zwiększonej dawce na noc, drugą dawkę rano przed odczulaniem – zapobiega to silnej reakcji na jad. Przed rozpoczęciem odczulania Pani pielęgniarka podpina pod EKG, pulsometr oraz pomiar ciśnienia, aby cały czas monitorować pacjenta.
W klinice alergologii miały być mi podane zastrzyki w 6 porcjach:
1. 0,1 mikrograma
2. 1 mikrogram
3. 10
4. 20
5. 30
6. 40
Czyli łącznie 101,1 mikrograma jadu pszczelego w ciągu około 4 godzin. Chodzi o to, aby w wydłużonym czasie podać mniej więcej ilość jadu odpowiadającemu jednemu użądleniu, tak aby organizm się do niego przyzwyczajał. Metoda ta jest bardzo skuteczna i dobrze tolerowana przez osoby uczulone. Jedyne co powinno wystąpić to miejscowy obrzęk w miejscu podania zastrzyku. Kolejnymi etapami odczulania jest podawanie jadu w ilości 100 mikrogramów raz w miesiącu jako dawkę podtrzymującą przez kolejne 5 lat. I to koniec. Osoba jest już uodporniona w trakcie trwania odczulania i gdy nastąpi użądlenie, nie będzie miała tak mocnych objawów jak na początku.
Ale…
Ja jestem oczywiście wyjątkiem od reguły!
Podczas podawania trzeciej dawki – czyli bagatela tylko 10mikrogramów dostałam WSTRZĄSU ANAFILAKTYCZNEGO! Nikt się tego nie spodziewał.. Na początku pokrzywka, opuchlizna, problem z oddychaniem i bach – koniec! Odczulanie zakończone niepowodzeniem. Otrzymałam zastrzyk, leki dożylne i inhalacje sterydowe aby rozszerzyć oskrzela. Koniec dnia pierwszego.
Na drugi dzień oczywiście powtórka metodą ultra, z tym, że z dodatkiem silniejszych leków dożylnych mających zapobiec wstrząsowi. Wszystko szło dobrze, 3 dawka bez problemu, 4 bez problemu i kilka minut po 5 dawce (czyli łącznie 60mikrogramach) znów wstrząs! I przerwane leczenie…
Z tego co się dowiedziałam to:
Nie da się mnie odczulić metodą ultra, gdyż jest ona zbyt szybka. W maju idę na kolejną serię, tym razem metodą RUSH, która trwa cały tydzień, czyli dostaje się jedną dawkę jadu dziennie, co zmniejsza ryzyko jakichkolwiek powikłań.
Mogę by oczywiście odporna na odczulanie, czyli do końca życia już się nie wyleczę, co także trzeba wziąć pod uwagę – ale jestem dobrej myśli 🙂
Pod koniec maja pochwalę się czy udało mi się przejść pierwsze odczulanie. Trzymajcie kciuki!